"Love, Rosie" - C. Ahern


Tytuł: Love, Rosie
Autor: Cecelia Ahern
Liczba stron: 512 (wydanie kieszonkowe)
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2014

Cecelia Ahern to irlandzka pisarka, znana m.in. z powieści „PS. Kocham cię”, „Skaza”, „Miłość i kłamstwa” czy też „Love, Rosie”. Oryginalny tytuł powieści brzmi „When Rainbows End” i tak też w Polsce początkowo była wydawana pod tytułem „Na końcu tęczy”, ale obecnie tytuł zarówno książki, jak i filmu brzmi „Love, Rosie”, co według mnie było dobrą decyzją. W oryginalnym języku „When Rainbows End” zostało wydane w 2004 roku, natomiast film na podstawie tej książki miał premierę w 2014 roku.

W tej powieści poznajemy historię Rosie i Alexa, dwójki przyjaciół znających się od dzieciństwa. Warto zaznaczyć, iż książka jest zbiorem listów. Na początku trochę mnie to odstraszało, ponieważ nie przywykłam do takiej formy opowieści, aczkolwiek było to bezpodstawne, ponieważ bez problemu byłam w stanie wczuć się w tę historię. Opowieść rozpoczyna się od momentu, gdy główni bohaterowie są jeszcze dziećmi i Rosie zaprasza Alexa na swoje siódme urodziny. Listy zostały realnie odwzorowane, gdyż pojawiały się tam błędy ortograficzne, jakie popełniają dzieci. Jednak Alex jednego błędu nigdy się nie oduczył, co dosyć mnie bawiło podczas lektury. Mimo, iż lata mijały, Rosie i Alex dalej byli najlepszymi przyjaciółmi. W liceum Alex z rodzicami musiał się przeprowadzić do Bostonu, tak więc ich przyjaźń została wystawiona na próbę. Jednak dalej utrzymywali kontakt, nawet mieli iść razem na bal uwieczniający koniec szkoły. No właśnie, mieli. Niestety Alexowi nie udało się na niego dotrzeć i Rosie poszła na ten bal z chłopakiem, którego, przez pewną sytuację z dzieciństwa, nie lubili.

Tak naprawdę właściwa historia zaczyna się wtedy, gdy Rosie zachodzi w ciążę. Ojciec dziecka ucieka na Ibizę i nie wspiera głównej bohaterki, więc wydawałoby się, że zostaje z tym wszystkim sama. Na szczęście ma przy sobie najlepszego przyjaciela, który wspiera ją nawet w tych najgorszych sytuacjach. Również dużym wsparciem dla Rosie i Katie, czyli jej córeczki, są rodzice Rosie oraz jej siostra.  

Dla mnie ta historia jest przede wszystkim o tym, jak ważna dla każdego człowieka jest przyjaźń. Nawet gdy mamy problemy, w naszym życiu źle się wiedzie, to wiemy, że jest ktoś, kto zawsze nas wysłucha, pomoże. I według mnie to jest w życiu najważniejsze – otaczać się dobrymi ludzi, którzy są w stanie zrobić dla nas wiele, bez względu na to, czy popełniliśmy błąd czy też nie. Jest to również opowieść o odnajdowaniu miłości, o tym, jak wiele przeszkód może stanąć na drodze dwojga zakochanych osób, a także o tym, że nieważne ile jest kłód na drodze, jeśli ludzie są sobie przeznaczeni, to w końcu się odnajdą i wzajemnie dostarczą sobie wiele radości, miłości, z którą musieli w pewien sposób „walczyć” przez wiele, wiele lat.

Komentarze

  1. Mam ją od jakiegoś czasu na półce z wymiany i na pewno przeczytam, bo słyszałam już, że jest warta uwagi!
    Zapraszam do obserwowania, u Ciebie nie widzę takiej opcji :(
    aga-zaczytana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najpierw obejrzałam film, a potem przeczytałam książkę, ale ta przerwa była dosyć długa, więc jakoś bardzo mi to nie przeszkadzało. Również trochę się do niej zbierałam, lecz koleżanka miała tę książkę to skorzystałam i nie żałuję!
      Opcja do obserwowania jest widoczna po rozwinięciu paska w lewym górnym rogu. I również możesz liczyć na obserwację.
      Buziaki!

      Usuń
  2. Już od dłuższego czasu mam ochotę na przeczytanie tej powieści, ponoć to jedna z lepszych jakie napisała Ahern. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem w stanie powiedzieć czy jedna z lepszych, gdyż niewiele miałam styczności z tą autorką. Kiedyś próbowałam "PS. Kocham cię", ale chyba nie dałam rady jej doczytać, może to był nieodpowiedni moment na czytanie tej książki. Mam na półce "Porę na życie", jeszcze nieprzeczytaną, ale jestem ciekawa czy będzie lepsze od "Love, Rosie"!
      Buziaki!

      Usuń
  3. Nie spodobała mi się niestety forma tej książki. Te listy nie nadawały jej akcji. Była bardzo nudna :( Film za to o wiele bardziej mi się spodobał :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie początkowo również przerażało to, że to jest zbiór listów, dlatego tak zwlekałam z przeczytaniem tej powieści. Ale koniec końców, myślałam, że bardziej będą mi one przeszkadzały niż rzeczywiście tak było. Aczkolwiek w pełni rozumiem Twoje zdanie :)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  4. Widziałam ją niedawno po okazyjnej cenie - chyba nawet za 6 zł! I już żałuję, że nie kupiłam. Zastanawiam się tylko nad tym, czy to, że widziałam już film, nie przeszkodzi mi w odbiorze lektury. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty